piątek, 5 lipca 2013

Kolejna recenzja - Coco Chanel Życie Intymne

COCO CHANEL ŻYCIE INTYMNE Lisa Chaney     Wydawnictwo Znak

To kolejna pozycja, którą udało mi się przeczytać od początku tych upragnionych wakacji. Biorąc książkę do ręki zasugerowałam się opisem z okładki - autorka "dotarła do niepublikowanych wcześniej pamiętników i listów miłosnych Chanel". I to wystarczyło, abym wzięła książkę ze sobą do domu.

 
Coco


Coco Chanel Życie Intymne to sprawnie napisana biografia jednej, a może i największej ikony stylu, projektantki, businesswoman, a przede wszystkim kobiety, która całym swoim życiem, uporem i dumą, a także niekończącymi się ambicjami zapracowała na miano rewolucjonistki i kreatorki mody XX wieku. W książce poznajemy Coco "od podszewki" - znamy losy jej ubogiej rodziny, odejście ojca, które odcisnęło piętno na całym życiu projektantki, a przede wszystkim jej relacjach z mężczyznami, znamy też pobyt Chanel w sierocińcu, późniejsze występy i próby wyrwania się z tego półświatka. Okazuje się, że Coco do wszystkiego, co osiągnęła, doszła swą ciężką pracą - jedynym "przyjacielem i kochankiem", który nigdy jej nie opuścił. Jednak mężczyźni także  przyczynili się w pewnym stopniu do jej rozwoju, chociażby początkowo za sprawą ich pieniędzy, dzięki którym Coco mogła rozwinąć swój interes. W dalszej części śledzimy historię rozwoju firmy i marki Chanel, sukcesy i porażki. To, co wydawało się interesujące to losy tych projektów, które współcześnie są uznawane za znaki rozpoznawcze stylu Chanel,  ich geneza i odbiór w jej czasach: perfumy Chanel No.5., plastikowa, sztuczna biżuteria, kostiumy z dżerseju czy mała czarna.

Chanel i Capel
 
Tym jednak, co najbardziej przykuwało mą uwagę, były relacje Coco z mężczyznami- bliższe i dalsze. Nie byli to byle jacy mężczyźni, zawsze silni osobowościowo, niezależni i ambitni - tak samo jak sama Chanel - byli wśród nich książęta, artyści... Coco interesowała się też kobietami, choć Chanel raczej nie przyznawała się do biseksualizmu (który, czytając książkę, można z całą pewnością uznać za powszechny w jej kręgach). Poznajemy największą miłość Chanel - Arthura "Boya" Capela, a też innych późniejszych kochanków - Strawińskiego, Picassa czy księcia Dymitra Pawłowicza Romanowa. Oprócz losów Coco poznajemy historię jej znajomych, całej śmietanki towarzyskiej na czele z Diagilewem, Cocteau czy naszą Misią Godebską.

Coco z księciem Pawłowiczem
 
Książką ta to historia powstania wielkiego imperium mody i jeszcze większego i wspanialszego życia tej - chyba do końca pełnej tajemnic - kobiety, która mam wrażenie cały czas odgrywała jakaś rolę przed światem, kreując siebie i swój styl. To także opowieść o kobiecie, która wśród tylu wspaniałych ludzi, zawsze czuła się samotna, opuszczana przez kolejnych bliskich, a jedyną ucieczką od żalu była praca. Wątek, o którym wspominają wydawcy na okładce dotyczący  oskarżeń Coco o kolaborację w czasie wojny nie leżał w kręgu moich zainteresowań i oczekiwań, wiec go tu pominę.

Coco i Salvador Dali
 
W czasie czytania wynotowałam kilka cytatów (jest ich mnóstwo w książce, co jak dla mnie jeszcze bardziej zwiększa jej wartość, tak jakby sama Coco do mnie przemawiała), które jakoś mnie dotknęły:

"Wielki kreator mody jest bardziej kimś, kto stale ma na uwadze przyszłość, niż wielkim mężem stanu. Moda to nie sztuka, lecz praca. Jeśli sztuka wykorzystuje modę, to wystarczający komplement"

"Wielki umysł musi być obupłciowy"
 
"Mam w sobie śmiertelny lęk przed samotnością i żyję w całkowitym osamotnieniu. Zapłaciłabym za to, żeby nie być sama."

"W odróżnieniu od Serta nie bardzo nadaję się na trupa, ponieważ gdy tylko by mnie zakopali, zaczęłabym się niecierpliwić i myśleć jedynie o tym, jak wrócić na ziemię i zacząć wszystko od nowa"

Cała Coco.

Chanel przy pracy
 
Kobieta dynamit !
 
Polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom Chanel czy mody, książka warta przeczytania nie tylko ze względu na biografię Coco, lecz całe tło historyczne, polityczne, kulturowe i artystyczne XX wieku.

Moja ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Nie jestem miłośniczką biografii - nie mam do nich cierpliwości. Ta prezentuje się jednak naprawdę ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń