czwartek, 22 sierpnia 2013

"W pierścieniu ognia" Suzanne Collins

Hej

Tak jak zapowiadałam - II część trylogii Igrzysk śmierci już przeczytana i czas na jej krótką recenzję.
Jak wiemy z części pierwszej igrzyska wygrywa dwóch trybutów - Katniss Everdeen i Peeta Mellark. Jednak zwycięstwo nie jest dla bohaterów końcem, lecz początkiem kolejnych zmagań o życiu swoje i swoich bliskich. Okazuje się bowiem, że próba samobójcza Katniss jest traktowana przez Kapitol jako wyraz buntu i zarazem iskry, która może rozpętać piekło w uległych do tej pory dystryktach. Podczas Tournée Zwycięzców okazuje się, że wiele osób skłania się ku buntowi i wszczęciu ogólnej rebelii przeciwko despotyzmowi i przemocy władzy.

Prezydent Panem - jest za to zdeterminowany, aby jak najbardziej uprzykrzyć życie Katniss, a w końcu wyeliminować ją jako Kosogłosa - symbol rewolucji, umacniający ludzi w przekonaniu o słuszności walki. Dlatego też organizowane są kolejne igrzyska - jubileuszowe - w których udział ma wziąć większość dotychczasowych zwycięzców z dystryktów - w tym Katniss. Trybuci znów trafiają na arenę, tym razem zawiązując różne sojusze i wspierając się wzajemnie. No właśnie....i co dalej, nie chciałabym zdradzać wszystkiego, aby nie odbierać komuś satysfakcji z lektury. Powiem tylko, że gra toczy się zarówno na arenie, jak i poza nią, a nawet dotychczasowi przyjaciele skrywają przed Katniss ważne tajemnice.

W tej części mamy mocno rozwinięty wątek romansowy - jeśli można go tak nazwać. Katniss już po zwycięstwie i w czasie Tournée zmuszona jest nadal udawać (?) ogromną miłość do Peety, którego jednak naprawdę darzy jakimś nieokreślonym do końca uczuciem. Pozostaje z drugiej strony Gale- wierny przyjaciel, powiernik tajemnic. Dziewczyna miota się ze swoimi myślami, nie potrafi jednoznacznie określić swych uczuć, wie jedynie, że i Gale i Peeta są dla niej ważni, a dodatkowo stara się tym razem uratować życie Peety na arenie, któremu sama zawdzięcza tak wiele.

Tym, co jeszcze wydawało mi się interesujące, był pomysł autorki dotyczący nowej areny - miejsca walk trybutów. Okrąg składający się z wody, plaży i dżungli, poprzecinany i naszpikowany regularnie niczym tarcza zegara licznymi niebezpieczeństwami czyhającymi na bohaterów. To dobre rozwiązanie, wprowadzające do powieści dodatkowy element pewnej zagadki, którą muszą rozwiązać zawodnicy, aby przetrwać na arenie.

II część nie zachwyciła mnie tak bardzo jak jej poprzedniczka, ale to dlatego, iż jest ona raczej kontynuacją a zarazem wstępem do wydarzeń z ostatniej części trylogii, w której to rozegrają się najważniejsze wydarzenia i padną odpowiedzi na pytania - czy rebelianci obalą dotychczasową włądzę? kto poprowadzi ich do walki? co się stało z Peetą? kogo wybierze Katniss - Peetę czy Gale'a?

Książkę jednak polecam nadal, czyta się błyskawicznie, wciąga niemiłosiernie, zaskakuje i intryguje tak, że właśnie wzięłam się za ostatnią część, aby jak najszybciej poznać dalsze losy tych bohaterów. Cieszę się, że jestem już po lekturze W pierścieniu ognia, ponieważ już w listopadzie premiera jej ekranizacji, a zwiastuny robią wrażenie, więc i na film czekam z niecierpliwością.

19 komentarzy:

  1. Czytałam, oczywiście, że czytałam ;)
    Książka bardzo mi się podobała, tak samo jak cała trylogia. Niezapomniane wrażenia :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. II część przede mną. Tylko, żeby znaleźć na nią czas i pieniądze... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i jest gorsza od poprzedniczki, ale ja mam zamiar jeszcze nie raz do niej wrócić :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jeszcze nie przeczytałam pierwszej części... Eh, muszę się za nią w końcu zabrać..

    OdpowiedzUsuń
  5. Trylogia przeczytana i mogę zaliczyć ją do jednej z lepszych serii, które miałam okazję czytać, choć III tom mnie rozczarował kolejnym schematem. Niemniej jednak na duży plus - czekam na premierę ekranizacji II tomu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też czekam i mam nadzieję, że się nie zawiodę na ekranizacji :)

      Usuń
  6. Ja też czekam na film, a jedyne, co nasuwa mi się na temat tej książki to to, że była świetna, pierwszy i ostatni tom też były świetne, oczywiście. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale bym chciała przeczytać tę książkę. Ogólnie mam wielką ochotę na całą trylogię :) Pozdrawiam, Livresland ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cała trylogia już za mną. Bardzo fajne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już nie mogę się doczekać kiedy w listopadzie (?) pójdę na premierę drugiej części, pierwszą zrobili niesamowicie ^^.
    Co do samych książek, to fakt czyta się je szybko i przyjemnie i są bardzo fajne. Ale trzecia część moim zdaniem trochę nie wyszła pani Collins i jest ciut, ciut pisana na siłę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie ją skończyłam i odniosłam takie wrażenie również :)

      Usuń
  10. Mam za sobą całą trylogię, a ta część jest moją ulubioną :D Z niecierpliwością czekam na ekranizacje, na pewno w listopadzie jeszcze raz przeczytam tę część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, warto sobie przypomnieć ją przed filmem na świeżo, można wyłapywać później zapewne liczne zmiany miedzy ekranizacją a pierwowzorem :)

      Usuń
  11. Cała trylogia skradła moje serce bezwarunkowo! ;)

    OdpowiedzUsuń